Jeżeli informujesz o czymś w social media, to Twoim naturalnym celem jest rozgłos. Jak więc tworzyć treść łatwą do udostępniania? Zobacz nasz poradnik.
1. Dodaj przyciski udostępniające treść.
Obowiązkowa pozycja dla każdego blogera – przyciski umożliwiające integrację z serwisami społecznościowymi. Z pewnością nieraz już takie widziałeś. Mogą znajdować się w wielu miejscach: z boku strony, w formie wyskakujących okienek lub zaraz pod treścią posta. Są mało inwazyjne i nie przeszkadzają w odbiorze treści, ale ich moc jest bardzo duża. Wystarczy jeden klik, aby Twoja treść rozprzestrzeniła się jeszcze bardziej. Na tej stronie również takowe posiadamy, jeżeli chcesz sprawdzić ich działanie – śmiało możesz próbować.
2. Twórz nagłówki odpowiedniej długości.
Fakt ten ma odzwierciedlenie w najpopularniejszych serwisach społecznościowych czy mediach internetowych. Przyjęło się, że nagłówki powinny mieć określoną długość, odpowiednio dla różnych serwisów:
- Twitter: 71-100 znaków.
- Facebook: 40 znaków.
- Google+: 60 znaków.
- LinkedIn: 80-120 znaków (16-25 słów).
- Temat wiadomości e-mail: 28-39 znaków.
Choć kilka znaków w tę czy drugą stronę nie spowoduje co prawda końca świata, to jednak dobrze jest trzymać się wartości sugerowanych.
3. Używaj obrazów.
Żyjemy w erze wizualnej. Kolumny czystego tekstu nie zachęcają do odwiedzin czy udostępnień. Dlatego treść wizualna w zależności od serwisu, na którym udostępniamy, osiąga znacznie lepsze wyniki. Dla przykładu – posty z obrazem w serwisie społecznościowym Facebook udostępniane są aż 87% częściej niż zwykły post tekstowy! Tak, obrazy czynią treść łatwą do udostępniania.
4. Twórz treść dostosowaną do serwisu.
Musisz dostosować treść w zależności od medium, do którego chcesz trafić. Nie każdy format treści cieszy się takim samym powodzeniem pośród różnych serwisów. Na przykład, według statystyk, na Twitterze największym powodzeniem wśród udostępnianych materiałów cieszą się wszelkiego rodzaju infografiki, w Google+ natomiast pliki wideo, a z kolei Facebook, jako najbardziej popularny serwis, jest najbardziej uniwersalny.
5. Wstrzel się w odpowiedni moment.
Jeśli myślisz, że każda pora dnia tygodnia ma takie same znacznie do publikacji Twojej treści w internecie – jesteś w błędzie. Według statystyk, w weekendy jest najmniejsza szansa, że ktoś udostępni Twoją treść. Największe zaangażowanie użytkowników można zaobserwować właśnie tuż po weekendzie. Jeśli chodzi o czas publikacji, to zdania są podzielone. Ciężko zauważyć jednoznaczną tendencję. Czasami największy odzew uzyskuje się w porannych godzinach, a czasem bliżej wieczornej pory. Wszystko jest zależne od grupy docelowej i Twoich odbiorców.
6. Zadbaj o odpowiednią długość tekstu.
Tak jak długość nagłówka ma znaczenie, tak samo długość samego posta również. Aby uczynić Twoją treść bardziej podatną na udostępnienie, twórz posty (np. na Facebooku) krótsze niż 40 znaków. Dzięki temu zyskasz aż o 86% większe zaangażowanie pośród użytkowników, niż w przypadku stosowania długich postów.
7. Hashtagi czynią treść łatwą do udostępniania.
Pomogą wypromować Twoją treść, trafić do większej liczby odbiorców czy sprawić łatwiejsze wyszukanie Twoich materiałów. Odpowiednio dobrane wzbogacą przekaz. Jednak należy używać ich z głową! Oto zalecana ilość dla różnych serwisów:
- Twitter i Google+: od 2 do 3 hashtagów
- Facebook: od 1 do 2 hashtagów.
- Instagram: 11 hashtagów lub nawet więcej.
- Pinterest: od 1 do 2 hashtagów.
- Tumblr: od 3 do 10 hashtagów.
Zajrzyj też do naszego innego tekstu, w którym dowiesz się kilku ciekawych faktów o hashtagach.
Już teraz wiesz, jak tworzyć treść łatwą do udostępniania. Dzięki tym wskazówkom dotrzesz do większej ilości odbiorców i zwiększysz szanse, że ktoś podzieli się z innymi Twoją treścią. Najwyższy czas, byś zaczął ich używać już teraz. Zacznij obserwować licznik udostępnień i daj znać, jak Ci poszło.
Dzięki za tyle cennych wskazówek! O paru rzeczach wiedziałam, jednak zwróciłeś uwagę na wiele istotnych kwestii, które pomijałam. No nic, do dzieła!
Bardzo cenne wskazówki. Statystyki w obrazkach zawsze przekonują 🙂 Warto jeszcze wspomnieć, że w nagłówku warto zacząć od słowa „Jak…”. To działa jak magnes.
Genialny tekst, idealny dla laika, ale przydatny każdemu. Dziękuję 🙂
Trochę idiotyzm z tą określoną liczbą hashtagów. Z czego to niby wynika?
To nie jest idiotyzm. 😉 Każdy serwis ma swoją społeczność, która w odpowiedni dla danego miejsca sposób reaguje na wydarzenia, które widzi na swoim wallu lub jego odpowiedniku. Ci ludzie mają też różne reakcje nawet na liczbę hashtagów, która towarzyszy poszczególnym wydarzeniom. Użytkowników niektórych serwisów nie razi aż tak bardzo, gdy liczba hashtagów jest spora. Z kolei ci, którzy korzystają np. z Twittera, inaczej reagują na przesycone hashtagami treści.
Przykład:
Pod tym linkiem znajdziesz infografikę, która wskazuje, że tweety z jednym lub dwoma hashtagami mają o 21% większe zaangażowanie w stosunku do tych, które mają trzy lub więcej. Z kolei te tweety, które mają wewnątrz więcej, niż dwa hashtagi, notują 17% spadku w zaangażowaniu.
Ogółem, tego typu zestawień i badań można znaleźć w sieci bardzo dużo. Wystarczy wrzucić w Googlea coś w stylu „how many hashtags” i dostaniemy naprawdę pokaźną ilość dyskusji na ten temat.