W internecie istnieje wiele potwierdzonych informacji, które wskazują dobre obyczaje odnośnie do pozycjonowania. Mamy m.in. wskazówki dla webmasterów, poradnik podstawowego pozycjonowania czy też spis technik SEO. Wszystkie te wskazówki są bardzo przydatne. Jednak należy zadać sobie pytanie – czy gwarantują one stuprocentową skuteczność? Odpowiedź jest oczywista zaś powód bardzo prosty. Wyszukiwarka Google ma tylko jedno pierwsze miejsce. Jakikolwiek ranking może mieć tylko jednego lidera. W związku z tym o sukcesie często decydują niuanse.
Celem Google jest serwowanie użytkownikom wyników jak najbardziej odpowiednich. Mają one w jak największym procencie odpowiadać zapotrzebowaniom szukającego. Dodatkowo ważnym czynnikiem jest czas udzielania odpowiedzi. Musi być on oczywiście jak najkrótszy.
Matt Cutts, jeden z autorytetów Google, wyjaśnia mechanizm wyszukiwania informacji.
Choć znamy wiele czynników wpływających na ranking w Google, to jednak nie jesteśmy (i nie będziemy) w stanie poznać ich wszystkich. Co za tym idzie, nie poznamy też dokładnego poziomu wpływu na pozycję. Ogromny wpływ na taki stan rzeczy mają aktualizacje algorytmu Google.
Jakie aktualizacje algorytmu Google znamy?
Możemy wymienić chociażby takie aktualizacje, jak:
- Panda
- Pingwin (penguin)
- Koliber (hummingbird)
- Gołąb (pigeon)
- Mobilegeddon
- RankBrain
Ich cel jest jasny i prosty. Po pierwsze, użytkownik ma osiągać coraz większe korzyści z używania wyszukiwarki. Po drugie, coraz bardziej premiowana jest jakościowa treść. Wreszcie, po trzecie – wzrasta rola wyszukiwań lokalnych oraz tych, które przeprowadzane są na urządzeniach mobilnych.
Tak jak wspomniałem wyżej, niektóre aktualizacje algorytmu Google mają swoje nazwy. Przyjrzyjmy się im dokładniej.
Panda
Po raz pierwszy zaprezentowana w 2011 roku. Jej głównymi założeniami były:
- Zwiększenie priorytetu dla wyników jakościowych, obniżając pozycje tych, których wartość była niższa.
- Serwowanie wyników jak najbardziej odpowiednich zapotrzebowaniom.
W rezultacie bardzo dużo stron internetowych posiadających kiepskie jakościowo informacje otrzymało swoistą karę. Było nią po prostu obniżenie pozycji danej strony internetowej w wynikach wyszukiwania na odpowiednie słowa kluczowe.
Aktualizacje algorytmu Google oznaczają również zysk dla stron serwujących rzetelne informacje. Źródło: Merchant Protocol.
Powyższa grafika dowodzi, że gdy Google wprowadza kolejną aktualizację, równoznaczne jest to też z korzyścią dla wielu serwisów. Kara dla jednej strony oznacza automatycznie pożytek dla innej.
Wprowadzenie Pandy skutkowało zmianą strategii SEO. Od tamtego momentu zaczęto kłaść dużo większy nacisk na jakość. Po prostu. W końcu informacje zamieszczane na stronach internetowych mają służyć przede wszystkim użytkownikom, nie zaś robotom. Te z kolei starają się cały czas upodobnić do nas, czyli odwiedzających serwisy internetowe.
Panda – jaką strategię przyjąć?
1. Zmniejszaj współczynnik odrzuceń.
Bounce rate, zwany po polsku współczynnikiem odrzuceń, jest czynnikiem bardzo prostym (choć powody jego wartości są już bardzo złożone). Krótko mówiąc, oznacza pewien odsetek odwiedzin, podczas których użytkownik wszedł na daną podstronę serwisu, po czym opuścił stronę internetową całkowicie. Nie wszedł z nią w interakcję, nie przeszedł do kolejnej podstrony. Jest to współczynnik niekorzystny. Jego zbyt wysoka wartość jest ważnym sygnałem alarmowym dla administratora serwisu. Zaczynają się wtedy rodzić pytania typu: „czy mój serwis jest kiepski?”, „dlaczego jest nieinteresujący?”, „co jest z nim nie tak?”.
Jeden z naszych poprzednich wpisów w całości został poświęcony omówieniu tego, jak skutecznie zmniejszyć współczynnik odrzuceń.
2. Nie duplikuj treści.
Treść powinna być unikalna. Nie można jej kopiować z innych stron i umieszczać wielokrotnie na różnych podstronach serwisu internetowego. Różne aktualizacje algorytmu Google, m.in. właśnie Panda, kładą na to ogromny wręcz nacisk.
Przykład sytuacji powodującej duplicate content. Źródło: Zixub.
Zduplikowana treść nie powstaje jednak tylko przez kopiowanie. Mamy z nią do czynienia również w sytuacji pokazanej na powyższej grafice. Zauważ, że każda z trzech podstron na ilustracji serwuje nam informacje o winie. Są one jednak dostępne z trzech różnych adresów. Algorytm Google czyta wtedy sytuację w ten sposób: „mam trzy różne podstrony, na których widnieją te same informacje – duplikat!”. Tego typu sytuacje jak najbardziej się zdarzają, w większości przypadków bez wiedzy właściciela strony. Należy więc dobrze znać strukturę systemu CMS, o jaki opiera się serwis internetowy.
3. Zachęcaj do ponownych wizyt.
Twoim zadaniem jest uczynienie Twojego serwisu ciekawym i użytecznym. Dzięki temu użytkownicy będą do niego powracać. Zbyt mała ilość wizyt powrotnych będzie jasnym sygnałem dla algorytmu Google, że ze stroną internetową jest coś nie tak. Dostarczaj jakościowej treści, używaj przycisków CTA oraz dbaj o RWD. Dzięki tym krokom z pewnością zwiększysz szanse na to, że użytkownik chętniej powróci na Twoją stronę internetową.
Pingwin
Aktualizacje algorytmu Google, jak z pewnością udało Ci się zauważyć, przybierają nazwy zwierząt. Nie inaczej jest w przypadku aktualizacji o nazwie Pingwin, wprowadzonej w 2012 roku. Jej celem było zmniejszenie znaczenia kiepskiej jakości linków. Zarówno linków zwrotnych, jak i tych wewnętrznych. Odnośniki powinny być naturalne i przydatne. Do czasu wprowadzenia Pingwina praktyka operowania linkami sztucznymi, mającymi za zadanie oszukać algorytm, była dużo częstsza. Sporo osób trudniących się ryzykownymi praktykami zaprzestało ich używania.
Przykład spadku ruchu spowodowanego aktualizacją algorytmu Pingwin. Źródło: Randombyte.
Pingwin – jaką strategię przyjąć?
1. Pozbądź się nienaturalnych linków.
Wyśledź wszystkie te odnośniki, które prowadzą do Twojej strony z serwisów niskiej jakości. Jeżeli jest ich dużo – postaraj się je zniwelować. Dodatkowo zbadaj relację kontekstową na linii Twój serwis – strona odsyłająca. Jeżeli strony te całkowicie rozmijają się w kwestii tematycznej, Google może uznać taki link za nienaturalny.
2. Nie korzystaj z automatów.
Tak, istnieje oprogramowanie generujące linki do strony internetowej. Jeżeli przyszedł Ci do głowy pomysł skorzystania z takich narzędzi, lepiej nie podejmuj się takiej strategii. Aktualizacje algorytmu Google będą coraz mniej pobłażliwe dla takich praktyk.
3. Nie przesadzaj z optymalizacją.
Tzw. on-page SEO (czyli działania pozycjonujące przeprowadzane wewnątrz serwisu) jest istotne, to oczywiste. Jednak nie przesadzaj z optymalizacją strony internetowej pod kątem wyszukiwarek, ponieważ powiedzenie „co za dużo, to niezdrowo” jest w tym wypadku w 100% trafne. Serwis musi być właściwie zoptymalizowany, ale nadmiar technik pozycjonujących może przynieść skutek odwrotny do zamierzonego.
4. Nie upychaj słów kluczowych na siłę.
Faszerowanie treści strony internetowej słowami kluczowymi (tzw. keyword stuffing) odchodzi w niepamięć. Absolutnie nie wciskaj słów na siłę, ponieważ tak jak we wcześniejszym punkcie, może przynieść to więcej szkód niż korzyści.
Koliber
Zwany po angielsku Hummingbird zmienił nieco spojrzenie na aktualizacje algorytmu Google. Wprowadzony w 2013 roku, wpłynął silnie także na metody indeksowania stron internetowych. Jego rolę można łatwo zaobserwować na poniższej grafice:
Google za nadrzędny cel postawiło sobie lepsze rozumienie intencji użytkownika. Jeżeli wpisujemy formułę matematyczną w okienko wyszukiwania, naszym celem jest uzyskanie odpowiedzi. Z kolei Google podrzuca nam gotowe rozwiązanie, zaopatrując nas dodatkowo w kalkulator – w razie potrzeby liczenia kolejnych formuł. To jednak nie wszystko:
Ta z kolei grafika ukazuje nam wynik wyszukiwania dla frazy „barcelona” w trakcie trwania meczu FC Barcelona – BATE Borysów w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów. Wyszukiwanie zostało przeprowadzone przy pomocy smartfona. Ścieżka postępowania algorytmu jest następująca:
- Wiem, że trwa mecz.
- Widzę, że w tym czasie ktoś szuka informacji na temat frazy ściśle powiązanej z jednym z zespołów.
- Szanse na to, że użytkownik szuka informacji o drużynie, są większe niż chęć dowiedzenia się czegoś o mieście Barcelona.
- Podaję więc wszystkie najważniejsze informacje o trwającym spotkaniu.
Wniosek jest prosty: intencja użytkownika jest dużo ważniejsza niż samo słowo kluczowe. Aktualizacje algorytmu Google dążą do tego, aby jak najlepiej zrozumieć intencję osoby szukającej informacji. Dzięki temu dostarczane nam wyniki będą mogły być coraz lepszym odzwierciedleniem tego, co mamy na myśli w danym momencie.
Koliber – jaką strategię przyjąć?
1. Zwracaj uwagę na tzw. długi ogon.
Koncepcję long-taila, czyli długiego ogona, bardzo dobrze wyjaśnia poniższe zdanie:
Sprzedaż generowana przez dużą ilość produktów niszowych stanowi większy rynek niż całkowita sprzedaż bestsellerów.
– Leksykon SEO
Treść na Twojej stronie internetowej powinna skupiać się wokół dużej ilości powiązanych ze sobą tematycznie słów. Dzięki temu dużo łatwiej będzie algorytmom wychwycić kontekst całości treści.
2. Miej na uwadze styl pisania tekstów.
Dobrze jest tworzyć taką treść na stronie internetowej, aby jej styl był odpowiednikiem tego, jak ludzie rozmawiają ze sobą. Jeżeli tekst zawiera zwroty pasujące stylem do zdań mogących wchodzić w skład rozmowy, tym lepiej. Tak jak w punkcie wyżej, dzięki takim zabiegom zdecydowanie łatwiej jest wpłynąć na ogólny kontekst.
Gołąb
Aktualizacje algorytmu Google musiały prędzej czy później skupić się na wyszukiwaniach lokalnych. Tak jest w przypadku Gołębia, przedstawionego światu w 2014 roku.
Przykład tzw. Direct Answer dla frazy „warszawa hotel”.
Nazwa Gołąb nie jest przypadkowa. Gołębie mają w zwyczaju powracać do domu po pewnym czasie, w związku z tym kontekst lokalny jest jak najbardziej zauważalny. Wyjaśnienie działania tej aktualizacji najlepiej zobrazują porady jej dotyczące:
Gołąb – jaką strategię przyjąć?
1. Dzielnice też są ważne.
Użytkownicy nie szukają już tylko i wyłącznie fraz skupionych na mieście. Coraz mocniej widać trend wyszukiwania słów jeszcze bardziej zawężonych pod względem lokalizacji, typu „fryzjer żoliborz” czy też „kosmetyczka wola”. Miej to na uwadze.
2. Pamiętaj o danych kontaktowych.
Informacje takie jak numer telefonu, imię i nazwisko oraz naturalnie adres czy trasa dojazdu są kluczowe. Bez tego ani rusz.
3. Zadbaj o recenzje.
Dobrze jest dbać o ilość oraz jakość recenzji. Jeżeli posiadasz profil w Google+, postaraj się zdobyć możliwie najwięcej pozytywnych recenzji. Odkąd ilość gwiazdek oraz liczba opinii widoczne są w wynikach wyszukiwania, warto jest o nie zadbać. Wpływa to pozytywnie na wizerunek działalności.
4. Nie zaniedbuj zasad RWD.
Zasady RWD charakteryzujące responsywne strony internetowe koniecznie muszą być Twoim oczkiem w głowie. Bardzo duża część wyszukiwań lokalnych pochodzi z urządzeń mobilnych: smartfonów i tabletów. Zadbaj o to, aby mieć responsywną stronę www. Dzięki temu użytkownicy będą chętniej ją odwiedzać i nie opuszczą jej z powodu niedostosowania do urządzeń mobilnych.
Mobilegeddon
Tematykę mobilegeddonu w Polsce poruszaliśmy już na łamach naszego bloga przy okazji wywiadu udzielonego serwisowi Rynek Domen.
Aktualizacje algorytmu Google trzymały zwykle schematyczne nazewnictwo, jednak tym razem to społeczność ogłosiła mobilegeddon. Połączenie mobilności z armageddonem nie jest przypadkowe, ponieważ Google zapoczątkowało mobilną rewolucję. W kwietniu 2015 roku zaczęto coraz bardziej przyglądać się stronom internetowym. Jeżeli jakiś serwis nie posiada wersji mobilnej, czeka go spadek pozycji. Wszystko za sprawą wzrostu udziału urządzeń mobilnych w ogólnej dystrybucji ruchu.
Przykład dostosowywania się treści w wersji mobilnej. Źródło: Firebear Studio.
Mobilegeddon – jaką strategię przyjąć?
1. Miej na uwadze różnice między komputerem a urządzeniami mobilnymi.
Wszystko wskazuje na to, że kolejne aktualizacje algorytmu Google będą coraz bardziej różnicować wyniki wyszukiwania na komputerach od tych, które będziemy widzieć na urządzeniach mobilnych. Dbaj więc o to, aby Twoja treść była użyteczna dla użytkowników wszystkich urządzeń.
2. Wersja responsywna to podstawa.
Nic dodać, nic ująć. To konieczność.
3. Monitoruj ruch z urządzeń mobilnych.
Aby dowiedzieć się, jak wejścia z urządzeń mobilnych wpływają na całkowity ruch na Twojej stronie internetowej, przyglądaj się mu coraz uważniej. Pamiętaj też o tym, aby pozbyć się spamu w Google Analytics, dzięki czemu wyniki pomiarów będą miarodajne.
4. Przetestuj swoją stronę internetową.
Wykorzystaj test zgodności z urządzeniami mobilnymi, aby dowiedzieć się, jak roboty mobilne postrzegają Twoją stronę.
5. Skorzystaj z przewodnika dla webmasterów witryn mobilnych.
Google opublikowało poradnik na temat tego, jak elastycznie projektować witryny. Wykorzystaj zawarte tam wskazówki, aby dostosować swoją stronę internetową do urządzeń mobilnych.
RankBrain
RankBrain jest dość świeżą nowinką prosto od Google. Temu algorytmowi poświęciliśmy w całości nasz ostatni wpis. Dowiedz się więcej o sztucznej inteligencji RankBrain.
Podsumowanie
Pamiętaj o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Aktualizacje algorytmu Google przeprowadzane są wielokrotnie w ciągu danego roku. Na stronie Google Algorithm Change History możesz odnaleźć spis wszystkich zanotowanych aktualizacji. Jak widać, nie istnieje jedna Panda czy też jeden Pingwin. Wszystkie te algorytmy są cały czas dopracowywane i rozwijane, aby uczynić wyszukiwarkę Google jak najbardziej użyteczną dla nas, czyli użytkowników. W tym wpisie wspomniałem jedynie o pięciu rodzajach, jednak tak naprawdę ilość rodzajów algorytmów i ich aktualizacji jest o wiele, wiele większa.
Współczynnik odrzuceń moim zdaniem w niekorzystnym świetle stawia większość blogów. Stali czytelnicy wchodzą tylko na jedną stronę (czy to z RSS czy to z SocialMedia), czytają wpis i odchodzą. Nie wchodzą w dalszą interakcję (co najwyżej zostawią komentarz w disqusie, którzy przecież nie przeładowuje strony) i tyle.
Owszem. Dlatego też współczynnik współczynnikowi nierówny. Dużo większy niepokój może budzić wysoki bounce rate np. w przypadku sklepów internetowych czy też serwisów stawiających na interakcję między elementami.