Mówi się, że „co zostanie zmierzone, zawsze można usprawnić”. Jest to powód, dla którego dane analityczne są w dzisiejszych czasach gorącym tematem. Dlaczego? Cóż, takie dane są po prostu cennym źródłem informacji. Mogą być to informacje np. na temat tego, jak użytkownicy zachowują się na stronach internetowych oraz jakie podejmują na nich decyzje.
Co robią najwięksi? Model biznesowy Facebooka jest oparty o dane na temat użytkownika. Amazon dostarcza informacji użytkownikom o produktach. Jeżeli chodzi o Google Analytics, to dostajemy możliwość śledzenia użytkowników na naszej stronie. Widzimy skuteczność, szybkość, dane demograficzne, słowem – ogrom informacji. Wobec tego, jakie są najważniejsze zakładki w Google Analytics?
Najważniejsze zakładki w Google Analytics – zbiór:
1. Odbiorcy.
Jest to jedna z pierwszych i najważniejszych zakładek w Google Analytics, na jakie będziemy chcieli spojrzeć. Zakładka „Odbiorcy” pokazuje ilość użytkowników odwiedzających Twoją stronę internetową.
Od dzisiaj licznik odbiorców powinien być ustawiony jako strona startowa w Twojej przeglądarce. Dzięki niemu możesz sprawdzić, czy ruch na Twojej stronie internetowej rośnie, czy też nie. Dobrym znakiem poprawy jest tygodniowy oraz miesięczny wzrost odwiedzin. Jeżeli liczby w Twojej zakładce „Odbiorcy” nie satysfakcjonują Cię, to możliwe, że Twoja strona jest słabo zoptymalizowana i przez to odpychająca. Pozwól nam przeprowadzić szybki audyt strony internetowej, a dowiemy się za Ciebie, w czym tkwi problem.
2. Unikalni użytkownicy.
Unikalni użytkownicy to tacy, którzy odwiedzają (tylko raz), Twoją witrynę w ciągu konkretnego czasu. Jeżeli chcesz zyskać „żelazną grupę” fanów, zbuduj najpierw rzeszę unikalnych odwiedzających, którzy pomogą Ci się rozwijać. Upewnij się, że Twoja strona internetową posiada maksymalną konwersję na unikalnych użytkowników, koncentrując się na właściwych słowach kluczowych, aktywności w mediach społecznościowych oraz promowaniu swojej treści.
3. Odsłony.
Najważniejsze zakładki w Google Analytics to również odsłony strony internetowej. Dlaczego? Ponieważ jeden użytkownik może przeglądać 10 Twoich podstron kilka razy z rzędu. Dzięki temu dowiesz się, czy użytkownicy odwiedzają Twoją stronę www tylko raz i wychodzą, a może coś ich zaciekawiło i przeszli do kolejnej podstrony itd. Jeżeli liczba odsłon mniej więcej pokrywa się z liczbą unikalnych użytkowników, to warto zastanowić się, dlaczego tak jest. Przyczyn może być wiele, ale główną bolączką może być brak wewnętrznego linkowania między podstronami witryny.
4. Zawartość merytoryczna.
Tutaj możesz ocenić, które treści lub podstrony na Twojej witrynie są najbardziej popularne. Rozejrzyj się po panelu i zobacz, które strony mają największą liczbę wyświetleń. Widzisz też, jak długi czas użytkownicy spędzili na danej podstronie oraz jak wysoki jest współczynnik odrzuceń.
5. Współczynnik odrzuceń.
Cóż, nie jesteśmy w stanie dopasować się do gustu wszystkich użytkowników. Współczynnik odrzuceń mierzy to, jaki jest odsetek odwiedzających, którzy opuszczają Twoją witrynę bez jakiejkolwiek interakcji lub czasowego pozostania na niej.
Z reguły współczynnik ten powinien być jak najmniejszy. Kluczowa jest tutaj jednak fraza „z reguły”. Dlaczego? Oczywiste jest to, że chcielibyśmy, aby użytkownik oprócz podstrony, na którą wszedł, przejrzał też inne. Oznaczałoby to, że jest w pewnym stopniu zainteresowany serwisem i chce zapoznać się z większą ilością treści. Są jednak konkretne przypadki, w których wysoki współczynnik odrzuceń nie powinien martwić aż tak bardzo. Przykładem może być np. wpis blogowy. Wiele osób widząc, że na ich ulubionym blogu została dodana jakaś nowość, wchodzi tylko po to, aby ją zobaczyć. Nie nawiązują interakcji z innymi elementami, ponieważ jest to blog, który bardzo dobrze znają. Wychodzą więc z podstrony zawierającej dany tekst tuż po jego przeczytaniu.
Sytuacja ma się nieco inaczej, gdy mówimy o stronie typu landing page. Tutaj z pewnością chcielibyśmy, aby współczynnik odrzuceń był jak najmniejszy. Landing page tworzony jest przecież po to, aby realizować konkretny cel. Może być nim np. nastawienie na pozyskiwanie e-maili odwiedzających czy też przekierowanie do Google Play (aby pobrać aplikację). Jeśli współczynnik odrzuceń na stronie tego typu rośnie – wtedy coś jest nie tak. Chcesz w końcu, aby odwiedzający byli zaangażowani w stronę, dokonywali pożądanych akcji oraz dzięki temu przesuwali się w dół lejka sprzedażowego.
Wysoki współczynnik odrzuceń może być też spowodowany dużą ilością spamowego ruchu. Przeczytaj jeden z moich poprzednich wpisów na temat tego, jak pozbyć się spamu, aby wiedzieć, jak temu przeciwdziałać.
6. Źródła odwiedzin.
Każde pole pokazuje źródło oraz medium.
Źródło jest miejscem, z którego pochodzi ruch związany z Twoją treścią. Miejscem tym może być wyszukiwarka (np. Google, Bing) lub domena (np. facebook.com, disqus.com).
Z kolei medium to kategoria źródła. Wyróżniamy tutaj np. wejścia organiczne (bezpłatne wyniki wyszukiwania – organic) czy też serwisy odsyłające (odniesienia – referral).
Dzięki tym statystykom możesz mierzyć, jak dużo przynosi Ci korzyści reklamowanie strony internetowej w Google czy na Facebooku. Dowiesz się również, z których stron najwięcej osób wchodzi na Twoją witrynę, jak długo na niej przebywają oraz jaki jest współczynnik odrzuceń z danej strony o medium typu referral.
7. Średni czas spędzony na stronie.
Najważniejsze zakładki w Google Analytics to także średni czas trwania sesji. Filozofia tutaj jest naprawdę prosta – im więcej czasu użytkownicy spędzają na Twojej stronie internetowej, tym lepiej. Przyjrzenie się tej metryce pomaga określić to, czy rzeczywiście odwiedzający czytają Twoją treść.
Jeżeli okaże się, że Twój wpis blogowy o długości 3000 słów przyciągnął 2000 osób, a średni czas wizyty to 8 sekund, to cóż… W gruncie rzeczy nikt nie chciał go przeczytać. Oczywiście, przyczyną może być np. atak spamu na Twoją stronę internetową, ale równie dobrze treść artykułu może być zbyt niskiej jakości.
8. Nakładka Analytics na stronę.
Ta zakładka pokaże Ci tzw. mapę kliknięć, która pozwala zobaczyć gdzie i jak często użytkownicy klikają linki na Twojej stronie internetowej. Funkcja ta jest niezwykle ważna, ponieważ szybko możesz poznać, jak inni użytkownicy prowadzą interakcje z Twoją witryną.
Jeżeli Twoja strona www posiada formularz z przyciskiem rejestracji, który procentowo ma bardzo mało kliknięć, to warto przyjrzeć się mu bliżej. Zastanów się może nad kolorem tego przycisku, umiejscowieniem formularza lub po prostu rozważ nowy formularz z przyciskiem nawołującym do działania. Inną korzyścią tej funkcji jest to, że możesz się dowiedzieć, jak wiele osób przewija Twoją stronę internetową i czyta zawartość umiejscowioną w dolnej jej części.
Świetny post, który pokazuje od podstaw na co zwracać uwagę w GA.
Niestety w poście nie brakuje błędów merytorycznych. Mylone są podstawowe pojęcia GA. Źródło to NIE JEST kanał ruchu. Źródłem jest Google. Kanałem jest np. Paid Search lub Organic Search. Dla obu źródłem może być Google (lub np. Bing).
„Oczywiście, staraj się zachować jak najniższy współczynnik odrzuceń. Jeżeli uważasz, że współczynnik ten jest zbyt wysoki, czeka Cię wiele pracy, aby go poprawić. ” – srsly? Jak ten biedny początkujący użytkownik ma wyciągnąć z tego sensowne wnioski? :)))) co z podziałem na strony typu e-commerce, blogi, landingi?
Dzięki za komentarz, Szymon!
Biję się w pierś – tak to jest dodawać treść pod presją czasu, aby tylko się wyrobić na termin. 😉 Maleje dokładność i pojawiają się zbyt szybkie skróty myślowe. Jednak nie ma wymówek, naniosłem zmiany w tekście.
Ogółem rzecz biorąc, sformułowanie „kanał ruchu” pojawiło się w tekście absolutnie niepotrzebnie. To fakt, jest mylące. Z kolei co do bounce rate, to masz rację – jego wartość zupełnie co innego mówi na stronach mających różne przeznaczenie. Jednak założyłem (zbyt pochopnie), że początkujący użytkownik wyciągnie sobie właściwe wnioski, mając na uwadze to, jaki typ strony posiada. Trochę rozbuduję tę kwestię.
W takim razie powodzenia. Bardzo kibicuję wszelkim formom promowania analityki w działaniach marketingowych, ale tu jest bardzo istotne, aby użytkownik właśnie nie musiał się niczego domyślać. Powodzenia 🙂
Poprawność jest jak najbardziej istotna, ale ze swojej strony chciałabym tylko zauważyć, że jeżeli ktoś szuka poradnika Google Analytics „od podstaw” (jak ja teraz :)), to prawdopodobnie zupełnie nie zwróci uwagi na takie kwestie, gdyż się w tym temacie nie orientuje. Ja ze swojej strony mogę jedynie podziękować za ten wpis 🙂