A więc nadszedł listopad. Jest to dość specyficzny miesiąc, ponieważ właśnie wtedy dzieją się rzeczy, które wchodzą w skład pewnego niezmiennego cyklu. Tak samo, jak zaczynamy dostrzegać reklamy ze św. Mikołajem i słynną już ciężarówką, tak też jesteśmy świadkami swoistego wysypu wszelkich prognoz. Przewidywań, przepowiadania przyszłości. Ogrom ludzi stara się przewidzieć to, co będzie działo się w przyszłym roku.
Ten wpis również jest próbą przewidzenia pewnych sytuacji. Dotyczy tego, w jakim kierunku zmierzać będzie polityka Google związana z rankingiem stron w ich wyszukiwarce internetowej. Jednak aby nie było to czyste science fiction, moje dywagacje na temat tego, jak wyglądać będzie pozycjonowanie w 2016 roku, oparte zostaną o fakty i solidne przesłanki.
W wolnej chwili możesz także zapoznać się z naszym tekstem dotyczącym tego, czego unikać w SEO w 2016 roku.
Szybko, szybciej, jeszcze szybciej!
Mamy erę mobilną, internet coraz chętniej przeglądamy na smartfonie czy tablecie, niż na komputerze. Nikt nie ma wątpliwości co do tego, że pozycjonowanie w 2016 roku obejmowało będzie optymalizację stron internetowych pod względem szybkości. Jest to ukłon w szczególności wobec użytkowników urządzeń mobilnych.
Już teraz szybkość strony internetowej jest czynnikiem rankingowym. Pozycjonowanie w 2016 roku na pewno tego aspektu nie pominie. Jego rola może być nawet większa niż obecnie.
Przykładowy pomiar prędkości wczytywania się strony internetowej z użyciem narzędzia Pagespeed Insights od Google. Jak widać, otrzymujemy nie tylko ostateczny wynik, ale także wskazówki dotyczące tego, co musimy zrobić, aby go poprawić.
Rola szybkości strony internetowej jest ważna również z punktu widzenia nas, czyli użytkowników. Oto garść ciekawych statystyk:
- Mniej więcej połowa użytkowników oczekuje tego, że strona internetowa załaduje się w czasie poniżej 2 sekund.
- Prawie połowa odwiedzających opuszcza serwis, jeżeli ładuje się on dłużej, niż 3 sekundy.
- Każda kolejna sekunda ładowania się strony powoduje spadek konwersji o 7%.
Wniosek jest oczywisty: pozycjonowanie w 2016 roku na pewno pójdzie w kierunku lepszej optymalizacji strony internetowej.
Większa rola Rich Snippets, czyli wyników rozszerzonych
Zanim przejdziemy do omówienia tego aspektu, rzućmy okiem na poniższą grafikę:
Oto wynik, który otrzymujemy po wpisaniu w wyszukiwarkę frazy „oceny tabletów”. Google nie tylko zwróciło nam odpowiednią stronę, na której możemy znaleźć szukane informacje, ale również samo pobrało z niej część danych. To są właśnie wyniki rozszerzone. Google nie tylko serwuje nam strony, ale i samo stara się wyselekcjonować konkretne informacje. Już z tego widoku, bez potrzeby wchodzenia na stronę docelową, widzimy nazwy tabletów, które zajęły pierwsze dwa miejsca w zestawieniu.
Tutaj z kolei widzimy, że Google zaczerpnęło ze strony Filmweb pewne dane: ocenę filmu oraz ilość głosów oddanych na niego. To jest właśnie przyszłość Google – serwowanie nam wyników rozszerzonych, inteligentnych. Bezustannie notuje się wzrost tego typu wyników, w związku z tym pewne jest to, że pozycjonowanie w 2016 roku będzie uwzględniało ten fakt jeszcze mocniej.
Warto jest serwować na swoich stronach internetowych na tyle jakościową treść, aby Google uznało ją za przydatną. Poniżej przykład, dlaczego jest to warte zachodu:
Choć instrukcja na temat pozbywania się pcheł dostępna jest na razie wyłącznie w języku angielskim (jest to tzw. Direct Answer), kwestią czasu jest sytuacja, w której tego typu odpowiedzi uzyskamy również w naszym rodzimym języku. Zauważ, że poniżej porady znajduje się źródło tego tekstu. Eksperci twierdzą, że klikalność takiego linka jest ponad dwa razy większa, niż ilość wejść na stronę będącą kolejnym wynikiem. Pozycjonowanie w 2016 roku sprawi, że gra będzie warta świeczki.
Spadek znaczenia pierwszego miejsca w rankingu
Ktoś mógłby teraz puknąć się w głowę i pomyśleć „on zwariował”. Nic z tego. 🙂 Wraz z ewolucją wyszukiwarki Google, pierwsza pozycja wśród wyników wyszukiwania nie będzie już tak istotna, jak miało to miejsce do tej pory. Na dowód moich słów spójrz na poniższą grafikę:
Teraz pojawia się pytanie: jakim cudem strona łomżyńskiego MOSiRu jest na pierwszym miejscu w rankingu Google? Powód znajduje się poniżej:
Pozycjonowanie w 2016 roku z pewnością musi brać tę sytuację pod uwagę. Mowa tutaj o zmianie wyników Google’a, podyktowanej poprzez ustalenie lokalizacji osoby wyszukującej dane hasło. Co to oznacza? Zauważ, że wpisałem ogólną frazę „basen”, a Google i tak podpowiedziało mi wynik bazujący na mojej obecnej lokalizacji. Jeżeli jakiś ośrodek, znajdujący się w innym mieście, będzie ostro pozycjonował swoją stronę na frazę „basen”, to i tak Google podrzuci mi link do strony łomżyńskiego MOSiRu.
Strony wyników wyszukiwania Google różnią się od siebie coraz bardziej. Nie jest to teraz wyłącznie lista najwyżej plasujących się serwisów. Każda strona wyszukiwania zawiera coraz więcej elementów, które wpływają na ostateczną dystrybucję kliknięć użytkowników. Pozycjonowanie w 2016 roku musi stawić temu czoła, a będzie to zadanie niełatwe. Poniższy przykład ukazuje to bardzo dobitnie:
Źródło grafiki: CIO.
Grafika prezentuje nam mapę ciepła frazy „loty z San Francisco do Las Vegas”. Obszary zaznaczone na czerwono są najchętniej klikane przez użytkowników. Te, które mają kolor żółty – średnio, z kolei zielone – rzadko. Obszary białe nie są klikane wcale. Jakie wnioski możemy wysnuć na podstawie tego obrazka?
- Użytkownicy najchętniej klikają nazwy linii, które obsługują loty.
- Często klikają również na reklamę znajdującą się bezpośrednio nad ramką prezentującą loty.
- Dopiero później ich wybór pada na pierwszy link w rankingu.
- Uwagę przyciągają również reklamy Google AdWords, znajdujące się po prawej stronie ekranu.
Tak, pozycjonowanie w 2016 roku będzie na pewno dużo ciekawsze. Osoby zajmujące się SEO będą musiały zmierzyć się nie tylko z AdWords, ale też z wieloma innymi elementami, które kradną uwagę użytkownika. To jest jeden z powodów, dla których odchodzi się od pozycjonowania uzależnionego stricte od efektu i przechodzi się na rozliczanie w formie abonamentu. Powód jest prosty: coraz ciężej jest przewidzieć to, jaką pozycję zajmie dana fraza, a także to, co skupiać będzie uwagę użytkownika najskuteczniej.
Dużo trudniejsza analityka
Wszyscy dobrze wiemy, że podstawą skutecznej reklamy w internecie są rzetelne statystyki. Już teraz Google Analytics ma z tym spory problem i niewykluczone, że powiększy się on jeszcze bardziej. Dlaczego?
Kilkadziesiąt procent ruchu na stronach internetowych pochodzi z nieznanych źródeł. Choć Google Analytics pokazuje część takich wejść jako „direct” (czyli bezpośrednie), to znaczna porcja takich informacji jest przekłamana. Tak naprawdę, odwiedziny pochodzą wtedy przede wszystkim z następujących źródeł:
- wyszukiwarka obrazów
- linki w aplikacjach
- przejście ze strony certyfikowanej do nieposiadającej certyfikatu
- aplikacje mobilne typu SnapChat, WhatsApp
Pozycjonerzy w dużej mierze opierają swoje działania o statystyki. Jak więc, mając czasem tak niedokładne dane, skutecznie działać? To jest jedno z tych pytań, na które pozycjonowanie w 2016 roku powinno szukać odpowiedzi.
Pozycjonowanie w 2016 roku – co nas czeka?
Mówi się, że niezbadane są wyroki boskie. Podobne powiedzenie można zastosować w przypadku Google. Choć jednak nie mamy stuprocentowej pewności co do przyszłości najpopularniejszej wyszukiwarki, to już w tej chwili możemy brać niektóre przesłanki za pewnik. Mam tu na myśli przede wszystkim te informacje, o których wspomniałem w niniejszym wpisie.
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje ten artykuł! 😉