Wyobraź sobie, że ktoś wchodzi na Twoją witrynę internetową, stronę na Facebooku lub reklamę. Następnie, że wszystko może się zmieniać dynamicznie dla każdego odbiorcy zależnie od emocji, które właśnie wyraża.
Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli dopasować treść i wygląd witryny pod kątem każdego użytkownika oraz jego aktualnych emocji.
Jednakże nie jest to już żadną moją fantazją.
Postęp technologiczny w rozpoznawaniu emocji jest już na tyle zaawansowany, że zmieni oblicze marketingu w nadchodzących latach.
Dlaczego?
Jednym z kluczowych czynników np. podczas zakupów są właśnie emocje, czyli krótkotrwały impuls, który sprawia, że planujemy kupić lub po prostu kupujemy daną rzecz.
Jeżeli Twój sklep internetowy lub jakakolwiek reklama nie wywołuje żadnych emocji w grupie docelowej, to będzie bardzo ciężko zyskać potencjalnych klientów.
Wobec tego, czy emocje w marketingu internetowym mogą odgrywać dużą rolę?
Spójrzmy na kilka kwestii.
Jaka jest siła emocji w marketingu internetowym?
Wiele z najlepszych kampanii marketingowych skupia się na naszych emocjach. Spójrzmy chociażby na reklamę firmy Nike – Just Do It, która odkrywa w każdym z nas sportowca oraz chęć do sportu.
A co najlepiej kojarzy się ze sportem?
Oczywiście, że firma Nike oraz ich produkty, czyli odzież, obuwie itd.
Kolejny przykład to reklama firmy MasterCard oraz jej hasło: „Są rzeczy, których kupić nie można…”.
Ta reklama towarzyszy nam przez prawie 20 lat i jej forma nie została zmieniona ani razu.
Dlaczego?
- Świetnie gra na naszych emocjach i sprawia na końcu, że automatycznie się uśmiechamy.
- Zapada w pamięć, więc często ją cytujemy w różnych okazjach.
Po co to wszystko?
Każda dobra kampania reklamowa, nawet w internecie, ma na celu dotrzeć do Twojego serca oraz doświadczeń, a następnie zbudować mocną więź z daną marką.
Dlatego emocje w marketingu internetowym nie odwołują się do zalet produktu, rabatów czy nowej technologii. Nie pokazują, ile dana firma ma pracowników, biur oraz lat w branży.
Wiele badań wskazuje na to, że emocje w marketingu internetowym są bardziej skuteczne w „popychaniu” klienta do podjęcia decyzji niż inne formy marketingu i nie powinno być to dla nas zaskoczeniem.
Jako konsumenci, musimy najpierw zdecydować się na zakup na podstawie naszych emocji, dopiero później zaczynamy używać części naszego mózgu, która odpowiada za racjonalność.
Spójrzmy na wnioski z badania firmy Nielsen. Badanie wykazało, że reklamy, które w jakiś sposób oddziaływały na nasze emocje, były o 23% skuteczniejsze, a co najważniejsze – były bodźcem dla dalszego rozwoju całego biznesu.
Ogromne inwestycje w technologie rozpoznawania emocji
Biorąc pod uwagę siłę emocji w marketingu internetowym, nie powinno być zaskoczeniem dla Ciebie, że rynek tej technologii ma urosnąć do prawie 22 miliardów dolarów w 2020 roku.
Apple, czyli jedna z najbardziej wartościowych spółek na świecie, jest zainteresowana technologią rozpoznawania emocji od wielu lat.
W 2014 roku opatentowali oni oprogramowanie do analizy i identyfikacji nastroju użytkowników na podstawie różnych sygnałów, w tym wyrazu twarzy.
Na początku tego roku Apple kupiło startup Emotient, czyli kolejną spółkę, która zajmuje się rozpoznawaniem emocji.
Apple ma patent na zbieranie i oznaczanie około 100 000 obrazów dziennie, co dodatkowo – wspierając się oprogramowaniem do rozpoznawania mimiki twarzy – tworzy ogromną platformę dla odczytywania emocji w marketingu internetowym.
Możemy być pewni, że w całkiem niedalekiej przyszłości ta technologia zagości we wszystkich produktach Apple i zanim się zorientujemy, reklamy będą ukierunkowane na Twój nastrój w danej chwili.
Emocje w reklamach internetowych
Jeżeli my, jako twórcy, będziemy w stanie opracowywać dynamicznie wygląd oraz treść reklamy na podstawie reakcji odbiorców w czasie rzeczywistym, to będzie to ogromny krok naprzód w kampaniach marketingowych.
W niedalekiej przyszłości taka reklama będzie miała możliwość starannie skalibrować swój przekaz, tak aby każda osoba odbierała ją jak najlepiej.
Krótko mówiąc – każdy z nas zobaczy taką reklamę, jaką by chciał widzieć.
Wychodząc poza reklamy, początkowe dopasowanie treści do emocji można już zobaczyć na Facebooku. Teraz możemy skomentować każdy post, używając emotikon, które obrazują nasze emocje np. złość lub smutek.
Facebook interpretuje zebrane informacje o reakcjach i dopasowuje użytkownikom to, co będzie wyświetlało się na ich osi czasu.
Ten rodzaj, powiedzmy „prymitywnego” zastosowania rozróżniania emocji w marketingu internetowym, z pewnością będzie posuwał się naprzód. Z czasem reakcje będą oceniane z różnymi wagami, żeby jeszcze lepiej dopasować treść pod użytkownika.
Począwszy od chwili napisania tego artykułu, Facebook Ads traktuje każdą reakcję tak samo, jak polubienie. Raporty reklam nie zawierają zestawienia poszczególnych reakcji.
Jednakże jak już wspominałem, zakładam, że kolejnym krokiem Facebooka będzie zastosowanie tychże reakcji do wyświetlania reklam, np. duża liczba negatywnych reakcji może skutkować obniżeniem widoczności reklamy.
Wobec tego możemy się spodziewać, że za kilka lat social media oprócz standardowych informacji o grupie docelowej tj. wiek, zawód, lokalizacja będą używać również emocji oraz nastroju odbiorcy w danej chwili do wyświetlania idealnie spersonalizowanych reklam.
Siła emocji w marketingu internetowym jako przyszłość stron internetowych
Tworzenie stron internetowych jest już na dobrej drodze do większej personalizacji.
Z roku na rok technologia rozpoznawania emocji staje się coraz bardziej wyrafinowana i coraz głębiej osadzona w naszych urządzeniach mobilnych. Wobec tego możemy być pewni, że nasze komputery oraz telefony zapewnią progres w dostarczaniu spersonalizowanych treści. Już dzisiaj wiele witryn prosi nas dostęp do lokalizacji, mikrofonu czy nawet kamery.
Do czego zmierzam?
W dobie powszechnego dostępu do internetu oraz zwiększającej się liczby urządzeń korzystających z sieci niemal wszystko będzie miało wkład do odczytywania i wykrywania naszych emocji.
Dlaczego więc nie wykorzystać tych informacji do stworzenia stron internetowych, które będą dostosowywały swoją treść, wygląd czy narrację do nastroju odwiedzającego użytkownika?
Możliwości jest naprawdę wiele.
Siła emocji w marketingu internetowym – podsumowanie
Mogę dzisiaj zdecydowanie powiedzieć, że powinniśmy spodziewać się w niedalekiej przyszłości wielu zmian w świecie marketingu.
Początkowo technologia emocji w marketingu internetowym została wykorzystana, aby zrozumieć, w jaki sposób treść czy wygląd reklam angażują konsumentów, a następnie, co zwiększa świadomość marki i prowadzi do podjęcia akcji kupna danego produktu lub usługi.
Teraz ta technologia jest również wykorzystywana do podglądania doświadczeń odbiorców, aplikacji internetowych i komórkowych oraz interaktywnych reklam.
Ogromna ilość danych, które zostaną zebrane, pomoże przekształcić oblicze marketingu i reklamy w internecie w technologię, która będzie z powodzeniem czytać nasze emocje, a następnie dopasowywać odpowiednie reklamy w czasie rzeczywistym.
Na końcu wpisu prezentuję dwa nasuwające się pytania:
- Czy jest to kolejny sposób, żeby korporacje miały dostęp do jeszcze większej ilości naszych danych?
- Czy w końcu uwolnimy się od reklam, które nas nie interesują?
Napisz w sekcji komentarzy, co sądzisz o przyszłości emocji w marketingu internetowym.
Bądź pierwszą osobą, która skomentuje ten artykuł! 😉