Treść jest niezwykle ważnym elementem na stronach internetowych i we wszelkiego rodzaju reklamach. Podobnie jak obraz, przekazuje nam pewne informacje. W związku z tym powinno się zadbać, aby przekazywała odbiorcy takie informacje, które nakłaniają do podjęcia zakupu. Nie sztuką jest wypełnić puste miejsca pierwszym lepszym tekstem, sztuką jest stworzenie treści, które konwertują.
W zależności od kanału komunikacyjnego lub formy tekstu, treści, które konwertują, podzielić można na różne dziedziny, które wymagają innej formy i ogólnych zasad. W naszym wypadku rozpatrzymy następujące formy:
- nagłówki
- wpisy na blogu
- social media
- newsletter
Każdy rodzaj cechuje się innymi zasadami, jednak wszystkie mają jeden cel – zwiększyć sprzedaż!
Zaczynamy!
4 różne formy tworzenia treści, które konwertują:
1. Tworzenie nagłówków, które konwertują.
Zacznijmy od nagłówków. Są one niezwykle pomocne podczas skanowania treści przez użytkownika. Według różnych źródeł, spora część internautów nie czyta tekstów od deski do deski, tylko skanuje ją wzrokiem. Wszelkie nagłówki czy podnagłówki bardzo ułatwiają tę czynność.
Wydawać by się mogło, że tworzenie nagłówków nie jest niczym wymagającym. To tylko kilka słów. Jednak treści, które konwertują, wymagają czegoś więcej. Mianowicie:
- Prawdziwy. Nagłówek musi przekazywać prawdziwą treść. Nie powinien oszukiwać i mieć na celu tylko zwrócenie uwagi czytelnika, ponieważ prawda i tak wyjdzie na jaw. Nagłówek powinien zdradzać to, czego użytkownik może dowiedzieć się po przeczytaniu treści znajdującej się tuż pod nim. Na tej podstawie określa, czy znajdzie tam treść, która go interesuje.
- Zawiera język korzyści. Informuje odbiorcę o korzyściach i obietnicach, jakie wiążą się z przeczytaniem danego fragmentu tekstu.
- Wywołuje emocje. Nagłówek powinien składać obietnice, być intrygujący, czy też sugerować użytkownikowi poczucie pilności przeczytania. Powodować u niego uczucie łaknienia wiedzy, która znajduje się w kolejnych akapitach tekstu.
- Składa się z optymalnej długości. Trudno stwierdzić, ile to jest „optymalnie”. Jednak powinno się unikać pojedynczych słów, które nie oddadzą charakteru powyższych wskazówek. Nie jest przecież łatwo jednym słowem wzbudzić ciekawość, zainteresowanie oraz poczucie pilnej potrzeby, prawda?
Wbrew pozorom stworzenie angażującego nagłówka jest trudnym zadaniem. Tym bardziej, jeśli chcemy stworzyć nagłówek, który konwertuje. Spotkałem się z określeniem, że najlepsi tworzą 25 różnych wersji nagłówków, zanim wybiorą ten jedyny.
W tej kwestii po prostu należy próbować różnych wariantów. Trudno jest wybrać nagłówek, który będzie dla nas idealny, ponieważ polegamy na domysłach. Więc świetnym uzupełnieniem powyższych zasad są testy A/B, polegające na porównywaniu dwóch wariantów danego elementu.
Pamiętaj, że nagłówki mają duży wpływ na decyzje, jakie użytkownik podejmuje na stronie.
2. Publikowanie wpisów blogowych, które konwertują.
Wpisy zamieszczane na blogu firmowym mogą również być świetną okazją do sprzedania własnych usług. Sprawdź, na co zwrócić uwagę, tworząc treści blogowe, które konwertują.
- Długość wpisu. Podobnie jak krótki nagłówek, tak też krótka treść ciężej sprzeda coś użytkownikowi. Z drugiej strony, określić jakiekolwiek ramy długości też nie jest łatwo. Chciałoby się napisać, że treści powinno być tyle, ile potrzeba. Im więcej, tym oczywiście lepiej (dla Google’a chociażby) – o ile oczywiście treść jest wartościowa i „mięsista”, a nie na siłę rozdmuchiwana pod kątem liczników. Dość luźno przyjąć można, że optymalnie wpis powinien oscylować w okolicach 800 słów wzwyż.
- Prezencja treści. Merytoryczna zawartość jest bardzo ważna. Jednak nie można zapominać o jej prezencji. Bloki jednolitego tekstu nie ułatwiają czytania. Stosuj więc krótkie akapity, wypunktowania, nagłówki czy chociażby pogrubienia tekstu. Ułatwisz w ten sposób odbiór treści i poprawisz jej czytelność.
- Analizuj zachowanie odbiorców. Dzięki śledzeniu przewijania strony czy nagrywaniu zachowań podczas przeglądania wpisów blogowych można zaobserwować, w jaki sposób czytelnicy poruszają się po artykule. Czy bardziej czytają pierwszą część artykułu, czy przechodzą do sedna, czy też może szukają puenty na końcu? W zależności od zachowania umieszczaj najważniejsze informacje na górze lub na dole artykułu.
- Stosuj CTA. Przycisk CTA (z ang. call to action) nawołuje użytkownika do kliknięcia. Dobrą praktyką jest zamieszczenie pod każdym wpisem blogowym takiego przycisku. Możesz podsunąć formularz zapisu do newslettera, kontaktu z Tobą, ściągnięcia darmowego e-booka czy nawet zaproponować kupno produktu w sklepie. Unikając przycisku, tracimy szansę na kliknięcie ze strony użytkownika, którego zainteresował artykuł. W ten sposób po przeczytaniu odbiorca może podjąć określoną akcję. W przeciwnym wypadku musi szukać kolejnego celu na własną rękę. Jest spora szansa, że po prostu opuści serwis.
- Dotrzyj do własnej niszy. Tworząc treści, które konwertują, pamiętaj, do kogo adresowany jest tekst. Pisząc artykuł o podstawach SEO dla WordPressa używaj języka, który zrozumie każdy początkujący adept – rozwijaj skróty, wyjaśniaj fachowe zwroty itp. Z kolei pisząc ekspercki artykuł o zaawansowanych sposobach budowania zaplecza, nie trzeba wyjaśniać podstawowych pojęć, ponieważ Twoimi potencjalnymi odbiorcami są specjaliści, a nie raczkujące osoby.
3. Treści na serwisy społecznościowe, które konwertują.
Każdy serwis społecznościowy rządzi się swoimi prawami. Każdy ma inne formy prezentacji treści. W dużej mierze serwisy społecznościowe nastawione są na treść wizualną, taką jak np. obrazy. Jednak treść w dalszym ciągu ma swoje znaczenie.
W social media pamiętaj o:
- Stworzone nagłówki wykorzystaj na Twitterze, który posiada limity długości wiadomości. Jest to więc idealne miejsce, aby przykuć nimi uwagę internautów.
- Twórz opisy. Wrzucając link do wpisu blogowego na Facebooku czy Google+, możemy napisać znacznie więcej. Warto więc „naskrobać” kilka zachęcających zdań, które zwiększą szansę na reakcję ze strony użytkownika. Jest to znacznie lepsze rozwiązanie, aniżeli sam link.
- Publikuj treści o odpowiedniej porze. Statystyki dotyczące naszych działań w social media można sprawdzać na bieżąco. Dobrze jest wiedzieć, w jakich godzinach nasi czytelnicy są najbardziej aktywni, a w jakich panuje największa cisza. Sprawdź to zatem, bo dobry timing to klucz tworzenia treści, które konwertują w sieciach społecznościowych.
- Zadbaj o relacje. Tworzenie treści w social media jest poniekąd trudne. Np. sklep sprzedający obuwie nie zaangażuje w długim czasie użytkowników poprzez ciągłe nakłanianie do zakupu kolejnych par butów. Będzie to nużące. Dobrze jest tworzyć treść, która nawiąże relacje, a nie tylko skupi się na sprzedaniu swoich produktów. Nastaw się więc na treści humorystyczne, pomocne, rozwiązujące problemy lub takie, które zainspirują odbiorców do działania.
- Poznaj tajniki danego serwisu. Nie nawiążesz rozmowy z osobą spoza Polski, nie znając obcego języka. Tak samo jest w internecie. Nie znajdziesz dużej aprobaty ze strony tweetujących osób, jeśli nie poznasz, w jaki sposób tworzone są tam treści i na jakiej zasadzie działa serwis.
- Miej powód do działania. Serwisy społecznościowe są wolne. Każdy ma prawo do publikacji tego, co tylko chce (powiedzmy, że prawie). Nie oznacza to jednak, że powinno się spamować i nadużywać grzeczności innych użytkowników. Treści w social media są tworzone, jak sama nazwa wskazuje – dla danej społeczności. Publikuj więc to, co będzie dla nich użyteczne i rozwiąże ich problemy.
Wiadomość e-mail składa się z trzech części, które mogą wpłynąć na podjęcie akcji przez użytkownika:
- temat, który ma przekonać odbiorcę do jego otworzenia.
- nagłówki w treści, które mają zachęcić do odwiedzenia strony.
- treść, która ma zaangażować odbiorcę i sprowokować do kliknięcia przycisku CTA.
Wiele zależy od tytułu, który może zwiększyć open rate wiadomości lub spowodować, że odbiorca ją odrzuci.
- Traktuj tytuł jak nagłówek. Tytuł jest pierwszym elementem, jaki widzi odbiorca. Stosuj więc te same zasady jak do nagłówka z punktu pierwszego.
- Pierwsze fragmenty są kluczowe. Po otworzeniu wiadomości kolejną czynnością, jaką podejmie użytkownik, jest przeczytanie pierwszych fragmentów tekstu. Zadbaj więc o umieszczenie kluczowych informacji na początku. Potraktuj początek jako swego rodzaju podnagłówek. Zaciekaw, zaintryguj, przedstaw korzyści lub promocję – spowoduje to chęć dalszego czytania. W innym wypadku na tym zakończy się przeglądanie wiadomości.
- Zwróć uwagę na wygląd. Wygląd wiadomości e-mail na przestrzeni ostatnich kilku lat uległ niesamowitej zmianie. Nie są to już wiadomości czysto tekstowe, tylko dosłownie ministrony www. Newslettery składają się z obrazów, przycisków oraz wszystkich elementów, jakie można spotkać na serwisach internetowych. W związku z tym zadbaj o prezencję maila. Staraj się nie przeładować go treścią i wybierać prosty wygląd. Twoim głównym celem jest nakierowanie użytkownika na stronę internetową, gdzie dowie się wszystkich niezbędnych informacji. W mailach dobrze jest stosować wycinki, które tylko zachęcą użytkownika, a resztę informacji przekaże strona.
- Ułatw odbiór treści. Znowu wracam do tematu skanowania treści wzrokiem. W przypadku newsletterów jest to niesłychanie ważne, ponieważ w dużej mierze cała wiadomość to tak naprawdę slogany, hasła, krótkie zwroty, przyciski itp. Mają przekazać minimum, aby zachęcić, a następnie kliknąć i przejść do strony. Nikt nie ma czasu na czytanie całych newsletterów, więc skup się na zebraniu informacji, aby można było je łatwo przeskanować wzrokiem, bez zagłębiania się w szczegóły.
Tworząc newslettery zawierające treści, które konwertują, mamy szanse zaangażować wielu odbiorców. Z kolei wielu czytelników możemy z sukcesem przekształcić w klientów.
Tworzenie treści, które konwertują – podsumowanie
Jak widać, w zależności od rodzaju treści, jaką tworzymy, musimy obierać różne strategie. Można również zaobserwować, że wszystkie przedstawione formy treści charakteryzują się wspólnym mianownikiem – każda treść powinna być tworzona pod kątem użyteczności czytelnika. Musi być przyjemna w odbiorze pod każdym względem i być po prostu przydatna. W przeciwnym wypadku cały nasz trud pójdzie na marne.
Czy zna Pan, Drogi Autorze, słowo „trudno”? Sprawy, o których Pan pisze są w większości trudne właśnie, a nie ciężkie.
Zgadza się – słowo „trudno” jest formą poprawną, jednakże można stosować „ciężko” jako potoczny synonim. Niemniej edytujemy ten tekst. Dzięki!