Błędy w sklepach internetowych przybierają różne kształty. Czasami nawet przestawienie jednego elementu w inne miejsce może być fatalne w skutkach nie tylko dla nerwów klienta, ale i całej konwersji, a – jak już wiemy – konwersja w sklepie internetowym jest jednym z najważniejszych czynników, które przyczyniają się do sukcesu lub porażki.
Jestem pewien, że możesz w tej chwili przytoczyć co najmniej dwie lub trzy rzeczy, które ostatnio Cię zirytowały w jakimś sklepie internetowym. Mogły to być np. za mały przycisk „Dodaj do koszyka”, w który nie dało się wcelować na telefonie lub po prostu wolne działanie całej witryny.
Takiego typu błędy są nadal powszechne, a wielu właścicieli sklepów internetowych nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo niszczą konwersję.
Dlatego przedstawiam Ci teraz 6 sposobów na to, jak konwersja w sklepie internetowym może zostać „zabita”.
1. Zbędne wezwania do działania.
Sklep internetowy ma jeden najważniejszy cel – sprzedać to, co oferuje.
Jeżeli chcesz to osiągnąć, to warto zaprzestać pokazywania wszystkich zbędnych i denerwujących okienek, np. z zapisem do newslettera.
Pamiętaj również, żeby nie zmuszać użytkownika do zakładania konta.
Większość klientów pragnie zrobić szybki, jednorazowy zakup i nie chce tracić czasu na zakładanie dodatkowego konta, do którego musi podać swoje hasło, którego najczęściej nigdy nie zapamięta. Niejednokrotnie jeszcze musi potwierdzić założenie konta przez link, który został wysłany na wskazany wcześniej e-mail.
Wystarczy uprościć zakupy w Twoim sklepie, a konwersja z pewnością się poprawi.
2. Zignorowanie wersji mobilnej.
Zanim zaczniesz czytać dalej, odwiedź swoje konto Google Analytics i sprawdź, ilu użytkowników wchodzi do Twojego sklepu internetowego poprzez urządzenia mobilne.
Dosyć dużo, prawda?
Jeżeli konwersja w sklepie internetowym ciągłe spada, to poprawienie wersji mobilnej może szybko ją naprawić.
Pamiętaj, że ruch mobilny rządzi się swoimi prawami:
- Użytkownicy mobilni mają mniejszą tolerancję na czas wczytywania się strony niż użytkownicy komputerów stacjonarnych.
- Jeżeli zablokujesz im nawigację przez niechciane wyskakujące okienka, to licz się z tym, że prawdopodobnie opuszczą Twój sklep internetowy bez zakupów.
- Warto wspomnieć również o stosowaniu się do zasad UI / UX, które obowiązują dla mobilnych sklepów internetowych.
Niestety dobra strona pod kątem urządzeń mobilnych czasami nie wystarcza.
Prosty przykład…
Spróbuj zamówić pizzę, otwierając np. dominospizza.pl.
Ja poddałem się w momencie, gdy musiałem wpisać swój adres, żeby w ogóle cokolwiek dodać do koszyka.
Na szczęście Domino’s jest dojrzałą firmą i przewidzieli kilka innych form komunikacji z użytkownikami mobilnymi.
Mogą oni zamówić pizzę poprzez ich dedykowaną aplikację (Android, iOS) lub poprzez Messenger, posiłkując się prostym botem.
Oczywiście zawsze można zadzwonić i zamówić pizzę poprzez rozmowę telefoniczną. Jednakże w tym przypadku nie wpiszemy kodu rabatowego i nie zaoszczędzimy kilku złotych. Dodatkowo coraz więcej młodych ludzi po prostu preferuje komunikowanie się przez różne czaty lub formularze niż tradycyjnie przez telefon.
Idąc tą drogą, firma dba niemal o każdego użytkownika i zwiększa swoje szanse na pozyskanie konwersji.
3. Skomplikowany proces zamówienia.
W tym aspekcie sklepów internetowych oryginalność raczej nie jest dobrym pomysłem.
Dlatego trzeba wziąć rozwiązania od innych sklepów internetowych, które wydały miliony złotych na dopracowanie procesu zamówienia do perfekcji.
Warto sprawdzić np. Amazon i zobaczyć, w jaki sposób wygląda proces zamówienia.
Oczywiście w niektórych sklepach zamówienie produktu poprzez jedno kliknięcie nie wchodzi grę, ale trzeba przynajmniej spróbować je skrócić.
Optymalny proces zamówienia to taki, w którym klient jest w stanie zrealizować zakupy za pomocą 3 kliknięć lub mniej.
Przykładowo:
- Użytkownik klika „Dodaj produkt” do koszyka.
- Użytkownik dostaje informację, czy chce przejść do procesu zamówienia. Jeżeli tak, to naciska odpowiedni przycisk.
- Użytkownik otrzymuje formularz, który wypełnia (dane, adres wysyłki, płatność) i kończy proces zamówienia.
Jeżeli utrudnisz użytkownikowi proces zamówienia np. przez przymusowe założenie konta, to niestety, ale nie zdoła on zrobić zakupów przy użyciu 3 kliknięć, a np. 10.
To powoduje oczywiście zmniejszenie konwersji u bardziej nerwowych i spieszących się klientów.
4. Nieintuicyjne rozmieszczenie elementów.
Wyobraź sobie, że masz zadanie, które polega na totalnym zniszczeniu konwersji jakiegoś sklepu internetowego.
Jeżeli padłoby na mnie, to zacząłbym od przestawiania kluczowych elementów każdego sklepu internetowego w zupełnie losowe miejsca.
- Koszyk z dodanymi produktami przesunąłbym na lewo.
- Funkcje logowania i rejestrowania się gdzieś sam dół strony.
- Przycisk przewijania ekranu do początku strony byłyby po lewej stronie, a nie po prawej itd.
Do czego zmierzam?
Nie ma sensu zmieniać czegoś, co tradycyjnie od kilkunastu lat jest w tym samym miejscu w każdym sklepie internetowym tylko dlatego, że chcesz być innowacyjny.
Twoi klienci są przyzwyczajeni do umiejscowienia pewnym elementów. Koszyk, realizacja zamówienia, wyszukiwarka, przycisk „Dodaj do koszyka” pod produktami, najczęściej pasek boczny po lewej stronie itd.
Czasami nawet niezamierzona zmiana ikony, która nie sugeruje, że jest to koszyk, do którego wpadają produkty, może obniżać stopień konwersji, ponieważ klient przez całe swoje życie zawsze klikał ikonę koszyka sklepowego, a nie wiadra.
Pamiętaj, że pewnych elementów w sklepie internetowym się nie zmienia, a pisanie wskazówek klientom, że w tym i w tym miejscu można dodać produkt do koszyka, oznacza, że Twój sklep internetowy jest źle zaprojektowany.
5. Zbyt droga wysyłka lub ukryte koszty.
Nie ma nic gorszego, niż dowiedzenie się na samym końcu procesu zamówienia, że przesyłka kosztuje horrendalnie dużo.
To samo się tyczy sklepów, które podają ceny produktów bez VAT, a na końcu dowiadujesz się, że musisz jeszcze dopłacić 23% początkowej ceny.
Czasami wystarczy zaoferować bezpłatną wysyłkę np. od 100 zł, a konwersja może znacznie wzrosnąć.
Jeżeli darmowa wysyłka nie wchodzi w grę ze względu na gabaryty produktu, to poinformuj o tym klientów już na stronie produktu.
6. Optymalizacja czasu ładowania – niczym mantra.
Dla konwersji liczy się każda sekunda. Jeżeli użytkownik czeka w nieskończoność na załadowanie się zdjęcia produktu, które zrobiłeś własnym aparatem o rozdzielności 6k, to niestety nie wróży to za dobrze dla konwersji.
Pół biedy, jeżeli klient korzysta z Twojego sklepu internetowego przez komputer stacjonarny ze stałym łączem. Wtedy masz jeszcze szansę.
Co innego, jeżeli klient robi zakupy z telefonu lub innego urządzenia mobilnego. Wtedy na 99% opuści Twój sklep.
Pamiętaj również, że kreatywne i piękne projekty mogą być bardzo estetyczne i zachęcające, ale konwersja w sklepie internetowym nie polega na przyciąganiu wzroku, a na zakupie oferowanych produktów.
W dzisiejszych czasach wszyscy jesteśmy niecierpliwi, a gdy szukamy jakiegoś produktu, informacji, czy rozwiązania, to chcemy je dostać szybko.
Wolna strona internetowa, która pojawia się jako pierwsza, niestety nadal będzie odstraszać, a użytkownicy po prostu wrócą do rezultatów wyszukiwania i będą szukać takiej czegoś, co spełni ich wymogi.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej, to zapraszam do naszego wpisu o optymalizacji stron internetowych pod kątem czasu ładowania.
Konwersja w sklepie internetowym – podsumowanie częstych błędów
Oczywiście przedstawione powyżej błędy nie będą dotyczyć wszystkich sklepów internetowych, które nie są zadowolone z konwersji.
Jednakże w przypadku, gdy szukasz możliwości na poprawienie współczynnika konwersji, to są to pierwsze rzeczy, które powinieneś sprawdzić w swoim sklepie internetowym.
Wszystkie zmiany, które wprowadzisz, powinny być weryfikowane przez testy A/B.
Znasz inne kardynalne błędy, przez które konwersja w sklepie internetowym jest niszczona?
Podziel się nimi z nami w sekcji komentarzy.
Świetny artykuł. Sama prowadzę sklep internetowy i się zastanawiam jak poprawiać wyniki.