Niedawno pojawiły się informacje o nowej składowej algorytmu Google. Tym razem Google wprowadziło (i testuje od początku roku) czynnik, który można stwierdzić, jest najbardziej innowacyjny ze wszystkich dotąd testowanych. Mowa tu o systemie sztucznej inteligencji Google RankBrain. Tak jak właściwie cała dziedzina pozycjonowania stron w najpopularniejszej wyszukiwarce, system ten jest owiany lekką tajemnicą. Sprawdź, co do tej pory możemy powiedzieć o tym systemie.
Co to jest Google RankBrain?
Mimo iż może się wydawać, że RankBrain to tylko kolejna składowa głównego silnika wyszukiwarki, tak w rzeczywistości można usłyszeć, że jest to trzeci najbardziej wartościowy składnik całego algorytmu. Więc jest to bardzo dobry wynik, patrząc na ich ilość ogólną, którą według szacowań liczyć można w tysiącach. Co znajduje się na pierwszym i drugim miejscu, oczywiście, nie jest wiadome. Specjaliści SEO mogą tylko się domyślać, co najbardziej wpływa na pozycję w rankingu Google, jednak nigdzie nie ma oficjalnej i potwierdzonej informacji.
Główną funkcjonalnością RankBrain jest to próba zrozumienia, czego użytkownik aktualnie szuka. W dużej mierze kładziony jest nacisk na rozpoznawanie fraz, które są wieloznaczne – takie, które wyszukiwarka może interpretować na różne sposoby. Tak więc np. RankBrain stara się rozróżnić frazy bliskoznaczne takie jak Apple (amerykańska korporacja) i apple (dotycząca jabłek).
RankBrain również świetnie wspiera kolejny system od Google, Knowledge Graph – który kojarzy fakty dotyczące wydarzeń, ludzi oraz miejsc i wyświetla odpowiednie informacje na zadane pytanie. System sztucznej inteligencji stara się zrozumieć znaczenie wyszukiwanych słów. Tak więc fraza Obama z pewnością da wyniki kojarzące się z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Jednak fraza when was the wife of Obama born (z ang. kiedy urodziła się żona Obamy) zwraca wynik o Michelle Obama, której imię w ogóle nie występuje w wyszukiwanym zapytaniu.
Każdego dnia wyszukiwarka Google jest wręcz bombardowana ogromną ilością zapytań, a jej liczba jest niewyobrażalnie duża. Dziennie przetwarzanych jest trzy miliardy zapytań, z czego każdego dnia 15% z nich jest kompletnie nowymi frazami. Są to przeraźliwie ogromne liczby, a jak wiadomo, cały proces związany z wyszukiwarką nie jest tylko i wyłącznie zależny od algorytmów i silnika. Czynnik ludzki dalej odgrywa swoją rolę. Tworzenie listy synonimów, połączeń między nimi a bazą danych to tylko część zadań pracowników Google. Oczywiście jest to w pewnym stopniu zautomatyzowany proces. Jednak przy tak ogromnych liczbach nie ma co się dziwić, że słyszymy o coraz to nowszych składowych czy aktualizacjach silników wyszukiwarki. Stąd też RankBrain ma wspierać przetwarzanie tych zapytań oraz skupić się na analizowaniu zapytań z tzw. długiego ogona. Pozwala to powiązać długie zapytanie z krótkim, co jest kompletnie innym rozwiązaniem, niż dotychczas. Tak więc, jeśli RankBrain skojarzy zapytanie zawierające więcej, niż trzy słowa z jakimś krótkim, to uzna je za wartościowe. W wynikach wyszukiwania otrzymamy zatem strony skojarzone właśnie z kilkoma frazami, a nie z pełnym zwrotem, który został wpisany w okienko wyszukiwania.
Podobnie jest w przypadku fraz, które są niejednoznaczne i nieokreślone, czyli takich zapytań, które są mało konkretne i treściwe. RankBrain stara się je zrozumieć i przetworzyć na bardziej konkretne zapytanie, które może okazać się bardziej pomocne dla użytkownika i dać lepsze wyniki.
Kolejny przykład używania RankBrain jest od samego Google, który jak twierdzi, podaje inne wyniki w Australii i USA na zadaną frazę: ile łyżek mieści się w filiżance. Podobno wyniki dla obu krajów są różne, ponieważ są inne miary, mimo że produkty kryją się pod tą samą frazą. Widać więc przykład, że system sztucznej inteligencji stara się jak najbardziej odwzorować wyniki do określonej sytuacji. Stara się dopasowywać wyniki nie tylko do miejsca, w którym aktualnie znajduje się użytkownik, ale również do wydarzeń ze świata nas otaczającego. Na czas trwania igrzysk olimpijskich, w wypadku odpowiedniego zapytania, dostaniemy bardziej szczegółowe i aktualne wyniki dotyczące aktualnie rozgrywanych konkurencji, aniżeli rok później, gdy już impreza „ucichnie”.
Co do samej przydatności i faktycznych zysków z tego systemu, nie ma na razie jednoznacznych wyników, które jasno powiedziałyby, że system sprawdza się lub nie. Co do samego zakresu działań i ilości obsługiwanych zapytań przez RankBrain, również nie ma konkretnych danych. Google jedynie poinformowało, że system został wdrożony na początku 2015 roku i obsługuje „bardzo dużą część” zapytań kierowanych do wyszukiwarki. Oczywiście system jest stale udoskonalany i dopracowywany. Aktualizacje dostarczane są w trybie offline, a system uczy się na podstawie historycznych danych gromadzonych z wyszukiwań.
Na dalsze informacje i nowości na temat RankBrain czekamy z niecierpliwością. Tym bardziej, jak jest to trzeci czynnik rankingowy – który właściwie ciężko „zmierzyć”. Tak jak czynnikiem są linki zwrotne, które można przy pomocy narzędzi zbadać i ocenić, to w przypadku tego systemu sztucznej inteligencji nie ma na razie takiej możliwości. Aktualnie można się domyślać, że Google kładzie duży nacisk na inteligentne wyświetlanie wyników wyszukiwań w zależności od danej sytuacji. Już teraz można zauważyć wpływ lokalnego wyświetlania wyników, jednak RankBrain to coś znacznie bardziej ambitnego i innowacyjnego.
Sprytne.
Ale pytanie, jak to wykorzystać w praktyce?
Hmmm…
Z pewnością dowiemy się już niedługo. Google lubi zaskakiwać i tym razem na pewno będzie podobnie.