Wątpliwości i problemy dotyczą nas wszystkich. Przytrafiają się one szczególnie wtedy, gdy podczas wykonywania danej czynności trzeba pamiętać o wielu kwestiach jednocześnie. Jak mają się one do blogerów? Czy blogerom również przytrafiają się jakieś problemy? Oczywiście, że tak. Jednak czy doświadczenie jest jedyną słuszną receptą na wyeliminowanie wszystkich wątpliwości?
Najczęstsze problemy blogerów dotyczą naprawdę wielu kwestii. Począwszy od spraw czysto technicznych, poprzez trudności wynikające w trakcie procesu twórczego, aż po wszystko to, co dzieje się z tekstami już po ich publikacji.
Poznaj więc listę pytań, które bardzo często przychodzą blogerom do głowy w trakcie szeroko rozumianej pracy nad contentem.
Lista najczęstszych problemów blogerów:
1. „O czym mam pisać?”
Właściwie od tego wszystko się zaczyna. Prowadzisz bloga o danej tematyce, więc posiadasz specjalizację w pewnej (szerszej lub węższej) niszy. Jednak po pewnym czasie (zwłaszcza wtedy, gdy mija „pierwszy zapał”) pomysły na prowadzenie bloga mogą się kończyć. Co wtedy?
Jedni stwierdzą, że wszystko jest po prostu kwestią czasu. Wystarczy przysiąść, pomyśleć i wszystko samo się rozwiąże. Nie zawsze. Jeżeli istnieje taka możliwość (a istnieje), to warto jest wesprzeć się techniką.
Kilka miesięcy temu Jakub Ozorowski opublikował na łamach naszego bloga tekst o darmowych narzędziach do wyszukiwania słów kluczowych. We wspomnianym wpisie znajdziesz linki do wielu serwisów, które pomogą Ci w znalezieniu nowych tematów. Jeżeli najczęstsze problemy blogerów dotyczą przede wszystkim samego rozpoczęcia pisania, to wymieniona lista narzędzi znacząco ułatwi znalezienie tematów pokrewnych do słowa kluczowego, jakie wskażesz.
2. „Czy ktoś to w ogóle przeczyta?”
Kiepsko jest pisać „do szuflady”, prawda? Jeżeli już tworzy się jakiś tekst, to głównie po to, aby pochwalić się nim całemu światu.
Wszelkie poradniki poruszające najczęstsze problemy blogerów powinny również podsuwać pomysły na rozwiązywanie sytuacji powiązanych z promocją treści. Martwimy się w końcu o to, czy znajdziemy odpowiednią publikę.
Jednym ze sposobów na załagodzenie tej sytuacji jest pozyskiwanie linków zwrotnych do bloga. W jaki sposób je zdobywać? Przede wszystkim pisząc przydatną treść. Czytelnicy sami będą dzielić się nią z innymi, więc zyskasz większy ruch.
Powyższa rada jest łatwa do wskazania, jednakże zdecydowanie trudniejsza do realizacji. Wtedy też z pomocą przychodzą inne pomysły:
- aktywność w mediach społecznościowych (pokaż wszystkim, że istniejesz)
- wpisy gościnne (szansa na trafienie do zupełnie nieznanej dotąd publiki)
- zachęcanie do zapisania się do newslettera (dzięki własnej liście zyskasz stałych czytelników)
- zadbanie o grafikę (ponieważ treść wizualna bardziej przyciąga naszą uwagę w porównaniu z czystym tekstem)
- monitorowanie konkurencji (ponieważ zawsze warto jest sprawdzać, co robią inni)
Jak widać, można próbować zaistnieć dzięki naprawdę wielu metodom.
3. „Nie mam weny do pisania!”
W tekście o braku weny podzieliłem się wieloma spostrzeżeniami na temat tego, jak radzić sobie ze wszelkimi przestojami. Jeżeli tworzysz treść, to z pewnością znasz ten ból.
Zdarza się, że mamy wręcz za dużo pomysłów. Ciężko jest wtedy o skupienie, ponieważ chciałoby się nawet najmniejszą myśl przenieść na klawiaturę. Bywa też, że jesteśmy zbyt nadgorliwi. Tego problemu doświadczają przede wszystkim perfekcjoniści i osoby, które chcą mieć dopięte absolutnie wszystko na ostatni guzik.
Co robić, gdy w najczęstsze problemy blogerów wplatają się brak weny i zastój inwencji twórczej? Zajrzyj do tekstu, którego link zamieściłem na początku tego podpunktu. Znajdziesz tam kilka solidnych i przede wszystkim sprawdzonych porad.
4. „Umiem pisać, ale nie znam się na SEO – co wtedy?”
Nie każdy musi znać się na wielu dziedzinach. Nie ma nawet takiej potrzeby, aby dobry twórca nagle przenosił się na zupełnie inną gałąź i próbował swoich sił w SEO. Jednak nie oznacza to, że można tę kwestię ignorować. Nawet najlepszy tekst, jeżeli jest opublikowany za pośrednictwem kiepskiej platformy, może zostać niezauważony. Jak radzić sobie z taką sytuacją?
Nawet nie wiesz, jak nagminną kwestią są najczęstsze problemy blogerów dotyczące złej optymalizacji (lub jej braku) contentu. Wielu twórców publikuje swoje teksty za pośrednictwem platformy WordPress. Wystarczy dosłownie jedna wtyczka (a jest nią Yoast SEO), aby zwiększyć szansę na lepszy ranking dowolnego wpisu blogowego. Nie jest to oczywiście panaceum na wszystkie bolączki, jednak wystarczy do podstawowej optymalizacji wpisu.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na ten temat, odsyłam Cię do tekstu o optymalizacji wpisów w WordPressie.
5. „Ktoś już ten temat opisał – czy jest sens to powielać?”
Z jednej strony tak, z drugiej nie.
Jeżeli ma być to pisanie dla samego pisania – wtedy nie ma to sensu. Jeżeli jednak planujesz powalczyć ze swoimi konkurentami o pozycje w wyszukiwarce Google na dane frazy, wtedy warto jest się postarać.
Nie da się ukryć, że Google lubi dwa rodzaje treści. Pierwszym z nich jest długi, solidny i dobry content. W wyszukiwarce często można natknąć się na opisy danych problemów, które są bardzo długie. Rozwiązują pewne kwestie od A do Z, nie zostawiając miejsca na dodatkowe pytania (ponieważ odpowiedzi na nie znajdują się już wewnątrz). Są to wszelkiego rodzaju kompleksowe omówienia poszczególnych tematów. Najczęstsze problemy blogerów skupiają się przede wszystkim na próbie przeskoczenia tych obszernych tekstów. Jest to niezwykle ciężkie, ponieważ trzeba wtedy stworzyć wpis przede wszystkim lepiej opisujący dany problem oraz (zazwyczaj) dłuższy. Jednak nawet to nie gwarantuje sukcesu, ponieważ strony internetowe w wyszukiwarce Google warunkowane są przez wiele czynników.
Drugi rodzaj treści to po prostu treść przydatna. Nie musi być ona długa. Wystarczy, że w stu procentach będzie odpowiadała na zapotrzebowanie czytelników. Przykłady takich stron wymieniliśmy w naszych najnowszych wpisach o Direct Answers i schematach wyszukiwarki Google. Jeżeli sprawdzisz którykolwiek z tych tekstów, to przekonasz się, że „pozycję zero” w wyszukiwarce mogą zająć nawet te strony, które nie posiadają zbyt dużej ilości treści.
6. „Jak zarabiać na blogowaniu?”
Cóż, nie ma na to skutecznej recepty, ponieważ blogerzy działają w różnych niszach i dzięki temu sprawdzają się u nich różne modele biznesowe. Jednakże istnieją pewne cechy wspólne, które da się zauważyć, jeżeli chodzi o sam fakt rozpoczęcia pozyskiwania dochodu poprzez pisanie.
Po raz kolejny odsyłam Cię do innego mojego wpisu, a dokładniej do tekstu o tym, jak zacząć zarabiać na blogu.
Wbrew pozorom masz wiele ścieżek do wyboru. Jeżeli postawisz na reklamy, to miej na uwadze to, że dla zdecydowanej większości osób są one po prostu irytujące. Jeżeli koniecznie chcesz zarabiać poprzez wplatanie reklam między swoje teksty, rób to z głową i staraj się minimalizować wspomnianą irytację czytelników.
W wyżej wymienionym tekście wspominam także o programie partnerskim, dostępie premium oraz o kursach internetowych. Te sposoby również mogą przyczynić się do tego, aby zacząć zarabiać na własnym blogu.
7. „Czy wystarczy mi zwykły edytor tekstu?”
Kiedyś pisarze doskonale radzili sobie bez większych technicznych udogodnień, jednak jeżeli dziś mamy takie możliwości – dlaczego by z nich nie korzystać?
Istnieje wiele sprawdzonych narzędzi dla blogerów. Począwszy od tych, które sprawdzają poprawność językową, poprzez dbające o sprawy techniczne, na platformach reklamujących teksty skończywszy.
Bardzo często korzystam z LanguageTool, który potrafi wychwycić wiele rodzajów błędów – nie tylko te ortograficzne czy interpunkcyjne. Przydatny jest także Toggl, który siłą rzeczy zmusza do efektywnego wykorzystywania czasu. Czy mogę polecić jeszcze jakieś inne narzędzia? Jak najbardziej – zajrzyj do wspomnianego wcześniej wpisu, a poznasz pozostałe siedemnaście pozycji.
8. „Jak się skupić na pisaniu?”
Ten podpunkt wynika nieco z końcówki poprzedniego, ponieważ jednym z jego fundamentów jest wspomniane narzędzie o nazwie Toggl. Dlaczego?
Najczęstsze problemy blogerów dotyczą przede wszystkim efektywnego wykorzystywania czasu. Toggl pełni funkcję „personalnego strażnika”, ponieważ odmierza co do sekundy czas, który spędzamy na poszczególnych czynnościach. Przyznasz, że trochę szkoda marnować czas na Facebooku, gdy masz do wykonania ważne zadanie, prawda?
Osoby, które mają problem z koncentracją w trakcie pracy, mogą poeksperymentować z TomatoTimer, czyli z narzędziem do stosowania techniki pomidora. Szeroko opisałem ją w tekstach dotyczących zwiększania produktywności w czasie pracy oraz pisania długich tekstów w krótkim czasie.
Pamiętaj, że wszystko to jest możliwe. Wystarczy zastosować odpowiednie wzorce organizacji pracy.
9. „Który tekst jest lepszy – krótki czy długi?”
Zależy to przede wszystkim od celu, który chcesz osiągnąć.
Jeżeli masz czas i chęci, postaw na długi tekst. Ciężko jest stwierdzić, ile słów powinien takowy posiadać, ponieważ jest to kwestia dość płynna. Przyjmijmy, że wpis zawierający ponad półtora tysiąca słów można uznać za długi. Dlaczego zalecam tworzenie tak długich tekstów? Cóż, strona pełna wartościowej treści ma zdecydowanie większe szanse na uzyskanie dobrego rankingu w porównaniu z witryną, gdzie mamy skąpą ilość informacji.
Jeżeli tworzysz tekst – przykładowo – o doborze butów do biegania, masz pełne pole manewru. Taki tekst może zawierać:
- zalety dobrze dobranych butów oraz problemy, które mogą wyniknąć ze złego ich dostosowania
- porównanie typów butów
- instrukcję, jak prawidłowo zmierzyć stopę
- charakterystykę butów w zależności od nawierzchni, do której są one przystosowane
- najczęściej zadawane pytania przez potencjalnych klientów wraz z odpowiedziami na nie
- przykładowe propozycje konkretnych modeli obuwia (przy okazji szansa na dogadanie się z jakimś producentem lub sklepem)
Jest to oczywiście tylko przykład, ale obrazujący kompleksowość sposobu, w jaki można daną kwestię opisać. Jeżeli takiemu tekstowi towarzyszą też ciekawe grafiki, a także całość jest należycie zoptymalizowana pod kątem SEO – zwiększasz szanse na lepszy ranking dla tego wpisu.
Pamiętaj jednak o tym, że długie teksty rządzą się swoimi prawami. Jeżeli planujesz stworzenie takowego, zapoznaj się z poradnikiem Bartłomieja Kiljana na temat tego, jak zachęcić do czytania długich tekstów. Odnajdziesz tam sporo cennych wskazówek.
Najczęstsze problemy blogerów – podsumowanie
Jak widać, blogerzy podczas tworzenia contentu muszą mierzyć się z wieloma wątpliwościami, które siłą rzeczy pojawiają się w trakcie pracy twórczej. Choć powyższa lista zawiera tylko dziewięć pozycji, to ilość problemów jest tak naprawdę dużo większa.
Mam w planach rozszerzenie powyższej listy o kilka lub kilkanaście nowych pozycji w przyszłości. Jeżeli z kolei Ty masz jakieś własne przemyślenia na ten temat – daj nam o tym znać w komentarzach.
Z mojego osobistego doświadczenia: aby coś dobrego napisać, trzeba po prostu zacząć pisać. I trzeba pisać o tym, co lubisz i o czym wiedziesz albo chcesz odwiedzić się. Inaczej to będzie „chałtura”.